Wykłady, labory, nieogarnięta przeze mnie matematyka, chemia z Gorącym, imprezy, brak czasu, pierdoły. Rok akademicki się rozkręca. Zmiana tempa życia sprawia, że to, co działo się zaledwie dwa tygodnie temu, dziś wydaje się bardzo odległe. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal jestem w stanie przypomnieć sobie klimat tych uliczek, tłumy ludzi i zwiedzanie miasta samochodem, w nocy.
Piękne to były wakacje, ale najpiękniejszym okazało się ich zakończenie.
A teraz cieszą mnie ludzie z mojego roku, zniżki w klubach, czwartkowe wieczory na Seminaryjnej. No i cieszy mnie to, że nadal mam komu robić kanapki!