dzień dobry, cześć i czołem.
Oczywiscie moje plany na pracowanie podczas ferii zimowych poszły się pieprzyć, tak samo z resztą jak plany na wyjazd gdziekolwiek z przyczyn bardzo podstawowych pt: nie ma gdzie, nie ma za co, nie ma z kim, nie ma jak. Także jak zwykle się wszystko zesrało i jak zwykle siedze w piżamie przez całe dnie wpierdzielając tone żarcia, tyjąc i oglądając filmy in the middle of nowhere, gdzie autobusy jadą rzadziej niż do Lichenia.
Z dwojga złego to już wole żeby sie te zajęcia zaczęły to przynajmniej nie bede żarła tyle ;(
zero konstruktywnych działań, zero czegokolwiek...komplenty marazm i wkurw spowodowany tymże.
A u mnie bumcy bumcy bumcy