dzisiaj wtorek, kartkowka z matmy.. ale ogolnoe poszlo calkiem spk.
noo i ten test z polaka.. xxd
ale najlepsze bylo spotkanie po szkole z kolusią ;* z Tb , w ciaglym smiechu. ;>
--------------------------------------------
leze zwinieta w rogu lozka.
kolana podciagam wysoko do drody
i zatapiam sie miedzy nimi.
nie mam ochoty sie ruszyc.
nie mam sil, zeby sie odzywiac..
nie jestem ciekawa swiata,
ani kolejnego dnia.
ignorowanie go staje sie z kazdym dniem latwiejsze,
a zarazem coraz bardziej bolesne.
ale czlowiek moze przyzwyczaic sie do wczystkiego ..
i do sytuacji przyjemnych,
i do tych rozpaczliwych.
cialo przyjmuje wszystko, powoli, ale nieuchronnie,
przywyka do entuzjazmu i do lez.
pewnego pieknego dnia
budzisz soe i stwierdzasz, ze noe zostalo juz nic. nic. a ja z nadzieja czekam,
az ten dzien nadejdzie ..