Pani A
Jestem Twoją anarchią
Moje oczy widzisz
Gdzieś tam na murach
Podstarzałych śmierdzących fabryk
Które produkują nowe
Obiekty zazdrości
Jestem gdzieś pomiędzy
Twoim tak,a nie
W szczelinie gdzieś przesuwam
Się obok twoich słów
Ocieram się o czyny
A wiatr podwiewa mi sukienkę
Podsycany Twoimi snami
Drgam fikuśnie w Twoim słuchu
Jestem zapachem trawy
Muskanym uczuleniem
Bielą świeżego prześcieradła
Nieustannie plamioną Twoim uczuciem
I choć nie łatwo jest
Ze mną wytrzymać
I potrzebuję ciąglę wiary i nadziei
To jesteś wciąż moim oddechem