Do Harasymowicza
I nadal stoją nieszcęsne tramwaje
Choć szyby już dawno powybijane
A i w wagonach niewielu nas zostało
Jedynie garstka marzycieli
O twarzach z brukowej kostki
NIkt już nie traci powietrza
Zatracając wargi w metalu harmonijki
A i ci drudzy zza resztek szyb jakby cichsi
Choć rękawy tolerancji już dawno poobrywane
A i kamieni im na nas zabrakło
Czasem jakiś odlamek z bukietu słów siarczystych
Wpadnie przez okna, których nie ma tu
Lecz w ich głowach przybierają
Kształty krzywych luster
W wozie dwudziestym drugim
Zawsze ktoś będzie łapał motyle
Nawet ćmy będą mile widziane
Polecam: http://www.martyna.wz.cz/_harasymo/wiersze/nacalyre.html <low>