Kiedyś pewien bramin przybył do Buddy i postanowił wciągnąć go w dyskusję.
Natury metafizycznej.
Powiedział: "Buddo powiedz mi co Ty myślisz o wszechświecie ?
Czy jest on skończony czy też nieskończony ?
Skąd on w ogóle pochodzi ? Skąd pochodzą ludzkie istoty ?
Skąd pochodzi cierpienie, które dręczy te ludzkie istoty ?
Czy istnieje Bóg, który to stworzył ?
Czy wrzechświat powstał zupełnie spontanicznie ?
Czy istnieje dusza ? A jeżeli istnieje dusza czy ona trwa po śmierci ?"
Zadał cały szereg pytań.
Budda słuchał, słuchał i słuchał jego wywodu przez jakiś czas.
A potem powiedział do niego: "Człowieku, Ty jesteś jak ktoś raniony strzałą.
Ja chcę tę strzałę chwycić i wyrwać z Twego boku.
Ale Ty mówisz - 'Nie! Zostaw, nie dotykaj tej strzały.
Najpierw musisz mi wyjaśnić kto wystrzelił do mnie tę strzałę.
Dlaczego to zrobił. Z jakiego drzewa wykonano tą strzałę.
I z piór jakiego ptaka wykonano te lotki.
Z jakiego metalu wykonano grot tej strzały. Jakiego rodzaju trucizny użyto by zatruć tę strzałę.'
Zanim zdąże odpowiedzieć na wszystkie Twoje pytania - umrzesz."
A Ty jaki morał wyciągniesz z tej historii ?
Użytkownik mala0suerte
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
Inni zdjęcia: W Koloseum nacka89cwaNadejszła ta chwila judgafPrzy Koloseum nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24