Lloret de Mar - mam straszną ochotę tam wrócić, znów grzać dupę na plaży, kapać się w morzu, i wracać do hotelu na boso przez całe miasteczko o 2 w nocy.
Generalnie to dobre zakupy dziś, i piątek jak zawsze w cafe też dobry ;*
Aktualnie czuję się jak zwłoki, i wszystko mnie boli, pieprzona jesień i moja pieprzona odporność; < Myślałam, że juz mi przeszło, tymczasem moimi najlepszymi przyjaciółmi dziś wieczór będą aspiryna i paczka chusteczek ...
xoxo