"Ironia życia leży w tym, że żyje się do przodu, a rozumie do tyłu."
szybowiec zaliczony,
fajny weekend pod opolem i we wrocku, rowery, jeziorko....;)
trzymam dzisiaj kciuki za Monike, bo wlasnie pisze jeden z najwazniejszych przedmiotow
wierze, ze bedzie dobrze!
a ja wstalam, umylam wlosy, pomalowalam sie i zostalam w koncu w domu...
juz mi lepiej, na szczescie
badania i lekarzy znowu odhaczylam -jest w miare okej, czekam na 'stabilizacje' co przy moich chorobach brzmi conajmniej smiesznie;d haha no alee raz gora, raz dol i jakos leci...cwiczenia tez staram sie dopasowac do tego jak sie akurat czuje i po kazdym treningu pare minut jogi, zeby sie uspokoic...
lece z niemieckim na ostro, znalazlam gazete, ktora z checia bym poczytala po polsku, wiec mam motywacje do tlumaczenia ;)
jutro juz mam nadzieje praca