A to z okazji nowego albumu Muse'a :D
Po pieczeniu tych zwykłych pierniczków został mi kawałek ciasta, chciałam go jeszcze rozwałkować i wyciąc kilka tych ciasteczek... a tu rozwałkowało się trochę w kształcie kostki do gitary.
Hm.
Podważaczo-szpachelka-czy-zwał-to-tam-jak-zwał w dłoń i wydziabałam MUSE .
i do piekarnika.
Duże wyszło. Od wczoraj jak na razie udało mi się zjeść tylko 1/3 :D
na dziś - Muse : Panic Station.
ćpam nowy album ^^.