Naprawdę rozumiem Twoje nerwy, nie wszystko układa się tak jak w naszej własnej wizji przyszłości. Ale czy można na to wszystko położyć grubą warstwę uczuć i ukoić tym ból? Można, to piękne, gdy oddajesz się tylko jednej osobie, odliczasz dni i miesiące do końca tej chorej próby w jakimś pustym samym w sobie teatrze... Z tym przyklejonym uśmiechem do twarzy niczym maska, która czasem boli. Boli tak, że w nerwach zrywamy ją z twarzy, chcemy uciec lecz drzwi są zamknięte. W rozpaczy szukam odpowiedzi, zamykam oczy i słyszę głos szepczący mi do ucha, że klucz mamy w naszych sercach. Miłość to nasza jedyna ucieczka, do której obydwoje z chęcią biegniemy, by ukryć się przed światem. Nic nie jest idealne i ta miłość też nie jest taka lecz kocham Cię za wszystko czym dla mnie jesteś. A jesteś moim morzem szczęścia, w którym chcę z Tobą utonąć...
"Masz tu prosto ode mnie nurty pokryte prawdą
w cztery oczy te słowa dawno przeszły przez gardło,
karuzela mych pragnień zatrzymała się w nich,
dziś mam Ciebie i nic więcej nie potrzeba już sercu"