Najlepiej jest sobie wszystko wytknąć. Powiedzieć co boli, co denerwuje, wydusić z siebie te wszystkie chore emocje buzujące w nas... Ale czy to tak naprawdę jest dobre? Tak, dobre jest to, że wtedy wiemy co jest nie tak, co można naprawić, zmienić, odwrócić w inną stronę żeby było dobrze. Tylko przecież nie zawsze jest tak. Czasem rozmawiamy, wyjaśniamy, a wszystko w końcu kiedyś znów powraca do początku. W czym tkwi problem? W głowie? Charakterze? Dumie? Przekonaniu? Czasem jest tak, że niby rozumiemy, ale nie rozumiemy i jakże to ciężko jest nam tak naprawdę zrozumieć... Brakuje tej nici porozumienia. Jaka miłość jest dziwna, a jednocześnie piękna. Kochasz kogoś pomimo tego, że Cię denerwuje, czasem wręcz wkurwia, potrafi Ci ubliżyć, powiedzieć kilka złych słów, pokłócić się, a Ty pomimo wszystko, pomimo wszystkich wad przeważających czasami sytuację lub przypadek wybaczasz... Wybaczasz i kochasz dalej, jesteś i trwasz dalej. Kochanie, przecież my sobie damy radę zawsze. To jest silniejsze od nas samych! Miłość jest naszą obroną, słóży jako tarcza, odpycha wszystko co złe, chociaż czasem boli, ale nigdy przecież nie jest idealnie. Pomiomo wielu przeszkód, które życie co chwila rzuca nam pod nogi, zarówno mnie jak i Tobie, pomimo bólu, który dręczy nas jakże często, mamy siebie i to jest nasza moc... Naszą nadzieją jest miłość, naszą wiarą jest miłość, miłością jest wszystko tak naprawdę. Dajemy sobie siłę i to jest przepiękne. Na pohybel wszystkim, poradzimy sobie!