Cześć kochani ! ;*
Postanawiam wprowadzić jeszcze jedną zmianę na blogu. Zauważyłam, że moje wpisy są jakieś takie... długie. Denerwuje mnie to, bo jakoś nie potrafię ich ograniczyć, a wiem, że wielu z Was nie chce się dokładnie tego czytać. Już sama nazwa bloga mówi "mini-recenzje". Postanawiam więc spiąć się maksymalnie i stworzyć dla Was jakąś przyzwoitą krótką opinię. :) Na sam początek odpadnie opis książki. Jeśli chcielibyście się dowiedzieć o czym ona jest możecie zobaczyć na wielu portalach książkowych, m.in. na Lubimy Czytać. Moje wpisy od dziś zawierają moją opinię, plusy i minusy w książce, oraz co mi się podobało a co nie. Mam nadzieję, że wyjdzie, a teraz zapraszam Was niżej! :)
___________________________________________________________________________________________________________
RECENZJA "OGIEŃ I WODA"
Bardzo bałam się rozpocząć przygodę z tą książką. Z jednej strony z całego serca zachęcało mnie dość duże podobieństwo do "Igrzysk śmierci" z drugiej zaś wiele osób mówiło mi, że ta książka jest płytka. Robiłam więc sobie nadzieje jednocześnie bojąc się o zbyt wielkie rozczarowanie. Ale w końcu, nieuchronnie przyszedł czas, gdy wpadła w moje ręce i że nie było już odwrotu, zaczęłam czytać...
I SIĘ ZAKOCHAŁAM! <3
Co takiego podobało mi się w książce?
- Przede wszystkim - pomysł. Idea bardzo niebezpiecznego i długiego (bo aż 3 miesiące!) wyścigu, w czterech ekosystemach, w którym nagrodą jest lek na każdą chorobę dla bliskiej osoby. Dzięki temu już od samego początku odnosiłam wrażenie, że uczestnicy są bardzo zdeterminowani by wygrać i to nie jest zwykła zabawka w berka, ale walka o życie.
- Dużo złego słyszałam o głównej bohaterce - najczęstsza była opinia iż jest płytka. Mimo, że ja tego wrażenia nie odniosłam, rozumiem dlaczego niektórzy czytelnicy tak sądzą. Już tłumaczę Wam dlaczego mogli pomyśleć i dlaczego ja tak nie uważam: Tella pakując plecak na wyprawe zabiera ze sobą lakier do paznokci. Inni zapewne pomyśleli: staje do walki na śmierć i życie i bierze ze sobą lakier? Ja zaś pomyślałam: Jest młoda i wygląd ma dla niej znaczenie, jest zwyczajną nastolatką i nie wie czego się spodziewać. Kolejna sytuacja: na starcie wyścigu na pustyni dostała plecak w którym były potrzebne jej do przeżycia rzeczy a w jej głowie zrodziła się myśl, że szkoda iż nie ma tam grzebienia i lusterka, bo w pobliżu znalazł sie chłopak, który wpadł jej w oko. Rozumiem, to naprawdę mogło zabrzmieć płytko, ale!, która z nas, w stresujacej sytuacji, zwłaszcza, gdy blisko był ktoś interesujący nie pomyśleliśmy o czymś równie głupim? Weźmy pod uwagę, że dziewczyna jest młodziutka, wcześniej żyła jak normalna nastolatka, ma kochających rodziców, fajnego ale wkurzającego brata, paczkę przyjaciółek, nic nie brakuje jej do szczęścia, aż tu nagle zostaje wyrwana ze swojego świata i staje w takim miejscu. Przecież to normalne, że nie zmieni swojego myślenia na tryb "tylko, żeby przeżyć" i pojawią się jakieś 'absurdalne', dziewczęce wtrącenia.
- Pandory! Och, jak ja pokochałam te stworzonka! Na początku wyścigu każdy z uczestników wybiera sobie jajko, z którego wykluje się jakieś stworzonko. Jaja są różnej wielkości, a stworzonko które się z nich wykluje miało być wiernym towarzyszem osoby, do której należało jajo. Co do nich - nasunęło mi się bardzo wyraźnie skojarzenie do Pokemonów. A zwierząto głównej bohaterki - czarny i słodki lisek o ponadprzeciętnych zdolnościach - któremu Tella dała imię Madox - to moja ulubiona postać i wiele bym oddała, by takiego Madoxa mieć w domu :)
A teraz może pomówmy o minusach:
- Autorka nie ma daru do dobierania fajnych imion! Madox - czy Wam też kojarzy się z piosenkarzem przypominającym kobietę, który wystąpił kiedyś w "Mam Talent"? Przez połowę książki strasznie mi to przeszkadzało, ale później się już przyzwyczaiłam :)
- Płytka (dla niektórych!) bohaterka. Jak już wspomniałam wyżej - niektórym może nie podobać się jej sposób myślenia, jednak ja ją jak najbardziej rozumiem :)
No cóż i to chyba tyle jeśli chodzi o minusy!
Podsumowując:
- Wartka akcja, świetnie przemyślana i stworzona fabuła!
- Fajni, oryginalni (zdecydowanie!) bohaterowie
- Piękna oprawa graficzna, krótkie rozdziały, czcionka ułatwiająca czytanie oraz estetyczne dodatki takie jak kartka "ombre" na pierwszej stronie każdego rozdziału
Przyjemna dla oka, już podczas pierwszego spotkania, a i wnętrzem do siebie przekonuje. Wciąga, zaskakuje i pozostawia niedosyt! Mnie zachwyciła! I jeszcze na koniec - tak, możecie doszukać się podobieństw do "Igrzysk Śmierci" a już na pewno bardzo bardzo zbliżonego do siebie klimatu!
MOJA OCENA
10/10
A teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko się z Wami pożegnać, życzyć Wam miłego weekendu, oraz przypomnieć że wszelkie opinie dot. książki jak i mojej recenzji możecie kierować poniżej w komentarzach! :)
(i tak, wiem, miało być krótko, no cóż, znów nie wyszło! :P)
Buziaki!;*