Nienawidzę poranków.
...ale i kocham.
Nienawidzę, bo są strasznie smutne, ciemne, ponure, samotne. Brakuje Twojego ciepła, rąk, oddechu, słodkich buziaków przez sen, Twojego porannego Ko... Cię.
Kocham, bo to jedyny moment w ciągu dnia, kiedy mogę mieć z Tobą kontakt, kiedy ODPISZESZ jak napisze smsa, kiedy (nawet jak mnie obudzisz) wiem, że o mnie myślisz.
Nienawidzę, bo wiem, że jestem o jeden dzień dalej od tego co nas łączyło, coraz bardziej zacierają się w pamięci piękne historie, o których chcę pamiętać.
Kocham, bo wiem, że jestem o jeden dzień bliżej od wyjścia z tego - choć czasem w to wątpię.
Nienawidzę, bo to kolejny dzień bez Ciebie.
Kocham, bo to kolejny dzień - kolejna niewiadoma, nowi ludzie, nowa historia.
Ostatnio za dużo skrajności. Sama jestem sobie winna. Bo albo czuję się jak w niebie, albo raczej przekraczam próg piekła. Ale to moja wina i dla tych chwil w niebie, warto jest spaść na moment w dół.
Chociaż pewnie inaczej odczuwają to ludzię, z którymi obcuję. Których bardzo przepraszam za humory.
Proszę, powiedz mi 'Kocham Cię'. Niekochani giną w zapomnienia mgle, żyją niewidzialni.
Proszę, powiedz, że Kochasz Mnie - nie chcę się rozpłynąć w obojętnym tle, ani na dnie szklanki.