Przejdę do tematu dzisiejszej imprezki w następnej notce. Tę poświęcę Wiktorii, która wpadła. Na cuphead. Nie przeszłysmy nawet jednego lvlu :))))) No to Mortal Kombat, ale to było zbyt żenujące. No to youtube.
A potem się pobiłyśmy, jak w mortal kombat. Prawie.
Polizałam ją, ośliniłam, ugryzłam i w ogóle.
Ona mnie biła w bóla zakwasowego.
Kochaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaammmmmmm
a, bo ja nie wiem czy wspomniałam że byłyśmy wczoraj na siłce.
No, to byłysmy.
JUŻ SZCZUPŁA JESTEM, STYKA