Trampolina rozłożona, śpiąca królewna wstała o 12 i oczywiście zamiast śniadania wpieprzyła batonika.
Jest dobrze, tylko katar mnie męczy. Przeklęta alergia. Już w piątek Ola wraca, hyhy. Dwa tygodnie trzeba będzie nadrobić.
Po niedzieli Olkusz z Kamilą.;d No i oczywiscie obowiązkowo coś ogarnać trzeba z Konradem.;* Obiecałam Krzyśkowi i Sylwii, że do nich wbije w te wakacje. Trzeba spiąć dupę i ich odwiedzić. Ciołki moje kochane. Dzisiaj sprzątamy, opeirdalamy się i oczywiście tradycyjnie próbujemy dodzwonić się do Oli.
"Twój głos moim ulubionym dźwiękiem."