W ostatnim czasie w chuj dużo się zmieniło. W sumie to nawet nie wiem czy na lepsze czy na gorsze. Niby jest ok, ale jednak czuję, że czegoś lub kogoś brakuje. Czuję, że ja się cholernie zmieniłam. Może inni tego nie zauważają, ale ja zaczęłam zupelnie inaczej na wszystko patrzeć. Może to jego wina (zasługa?), a może tak o, po prostu, dorosłam, hah. Nie wiem... Mam cichą nadzieję, że w najbliższym czasie wszystko wyjdzie na prostą, bez wyjątków. Chciałabym, żeby wszystko było już naprawdę dobrze. Chociaż znając życie i moje szczęście do pecha, to jak tylko się ułoży, to ja coś spieprzę. Jednym słowem, gestem czy kijj wie czym innym.:)
"Wspominam ten moment, nasze spotkanie pierwsze
Już wtedy obiecałem sobie, że tego nie spieprzę
I może to bardzo głupie, albo chociaż trochę śmieszne
Ale dalej chyba łudzę się, że coś z tego będzie"