[słucham] Łaskawie pozwoliłam siostrze skorzystać z Winampa, a że gusta nasze muzyczne nie różnią się zbytnio...w głośnikach leci teraz smutnie zawodząco Sia i jej piosenka "Breathe Me", która wywołuje w moim żołądku jakieś dziwne uczucie pustki, które bynajmniej nie jest spowodowane głodem, a czymś w rodzaju niepokoju.
[czytam] Z zapartym tchem, jakbym pierwszy raz, a nie czwarty sięgała po tą książkę - Wywiad z Wampirem. I znów wczuwam się w żałosnego Louisa.
[oglądam] W tle gdzieś leci Joe Black, ale dziś jakoś za dużo smutnej rzeczywistości, aby jeszcze pobeczeć się na końcówce. Może kiedyindziej, może z uśmiechem na twarzy, w końcu oryginał czeka wiernie na półce.
Zdjęcie z Wrocławia, bynajmniej nie tego tegorocznego, ale wciąż wywołuje uśmiech na twarzy i niezmierzone wręcz zadowolenie.
U siostry było siostrzanie i rodzinnie i miło i sentymentalnie. Było tradycyjne siostrzane obgadywanie i buszowanie po necie, była pizza i było oglądanie anime, było wzajemne wyzywanie się i było planowanie najbiższych dziesięciu lat pod kątem miliona wspólnych spotkań, z których nie zrealizujemy pewnie nawet połowy. Ale przede wszystkim było demonicznie, bo w końcu obydwie jesteśmy rodem z piekła, choć do Kuby Rozpruwacza nam, w naszych morderczych fantazjach, daleko.
Wróciłam z masą miłych wspomnień, poukładanymi w szufladach przemyśleniami i poztytywnym nastawieniem do świata. A gdy znów znalazłam się w domu...nie, tym razem nie było smutku, było rozczarowanie samą sobą, że wcześniej nie potrafiłam dostrzec jak bardzo tu pasuję, jak bardzo wszyscy wzajemnie się uzupełniamy, jak straszliwie będę tęsknić. Będzie nas dzielić tylko 60 kilometrów, jeszcze nie wyjechałam, a już czuję, że to będzie najgorsze 60 kilometrów rozłąki. A przecież sądziłam, że znam ich na wylot, że nic mnie już nie zaskoczy, że będzie tylko rozczarowanie ich kolejnymi błędami...
Otwiera się przede mną kolejny etap i muszę patrzeć w przyszłość z uśmiechem i pewnością siebie, to przecież w tej chwili priorytetowe!
Plany na czas najbliższy, czyli mniej więcej do końca września, aby pokazać wszystkim, jak bardzo zapracowany i rozrywkowy ze mnie człowiek, niach niach niach oO:
Poniedziałkowo i wtorkowo tradycyjnie w pracy, czarować będę niby miłym uśmiechem klientów,
Środowo może przyjaciółkowo, czyli trzeba przypomnieć niektórym, że się istnieje.
W piątek romans z dentystą, czyli darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, a potem okulistowo i soczewkowo, czy będziemy widzieć jak normalni ludzie :P
20.09 pod flagą poznańską, bujamy się z nadludźmi
A od 26.09 wprowadzamy się do Poznania na niemalże stałę, podbijać nieznane kluby i robić nocne spacery.
A teraz wracam udoskonalać swoją inauguracyjną koncepcję, bo będzie skórzanie, będzie biała koszula i będzie obcasowo, czyli jak to Mariczątko uczy się sprawnie poruszać na 10 centymetrowych szczudłach :P
Komu mogę się wpierniczyć w paradę w pociągu na Despy i spędzić z nim miło koncertowy czas? :D
----------------------------
"Boję się tych wielkich słów, które czynią nas tak nieszczęśliwymi"
Jamesa Joyce "Ulisses" <3
Inni zdjęcia: Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegamesOkno felgebelCiekawa cegla felgebelCiekawa latarnia felgebelGryzmoły felgebel