[słucham] Gdy pierwszy raz z pełnym entuzjazmem i na "pełnej kurwie" zabierałam się na tą notkę, słuchałam muzyki bardzo dziwej, o której słuchanie nikt by mnie nie posądził - Berlin Express - Die Russen kommen, teraz natomiast przerzuciłam się standardowo na Billego Talenta, gdyż "Achtung! Achtung alarm", zaczęło mi się już niebezpiecznie wkręcać w umysł robiąc z niego pzetrafioną papkę, a to troche za wcześnie żebym weszła w stan wegetatywny
[czytam] Syn marnotrawny wraca do słodkiego fantasty i przeprosił mKossakowską, chwytając za jej zbiór niebiańskich perypetii pt. "Obrońcy Królestwa"
Watchingować, watchinguje z zafascynowaniem największego maniaka najnowszy odcinek Naruto (tak, owszem, przyznaję się, jestem Narutardem pierwszej klasy, najwyższego wtajemniczenia, gdyby ktoś w nocy mnie opudził wymieniałabym mu wszystkie ataki jakich używa Naruto i z zamkniętymi oczami i zamiłowaniem totalnego fangirla opisała jego wygląd i każdej innej postaci, nawet jeśli pojawiła się w anime raz przez pięć sekund)
Drodzy parafianie!
Kopciuszek wrócił na swoje marne włościa, choć taka długa przerwa to u niego nic nadzwyczajnego. W ramach zadośćuczynienia pozwala wam napawać wasze niegodne oczy swoim zdjęciem takim całkiem z dupy, ale że widnieje na nim moja podobizna uznać je można za całkiem udane (tak wiem, słowa pochwały dla mnie samej to w mych ustach rzadkość rzadkości ;) )
Wróćmy jednak do sedna moi wierni słuchacze. Generalnie pragnę się jedynie pochwalić, iż dziś za godzin mniej lub więcej trzy wybywam na złociste plaże, prażyć się w nadmorskim słońcu, wrócić z bladą opalenizną i wykąpana za wszystkie czasy. Jednak nim ten upragniony dzień nadejdzie umysł mój mknie ku wspomnienią ostatnich wakacyjncyh trzech tygodni, które były nadzwyczaj wręcz akrywne i pełne pozytywnej energii. Szczególną uwagę zwracam tu na przemiły długi weekend w Poznaniu w towarzystwie Kyoru (<3), podziękować pragnę również mamie, za gorące przywitanie w moim rodzinnym domu, zrycie mi mózgu South Parkiem i wszystkie te inne dobrodziejstwa, których zapomniałam wymienić, gdyż dym tytoniowy wyżarł mi resztki szarych komórek (Momo :*). Mam nadzieję niedługo odwiedzić znów mój rodzinny przybytek, gdyż długie rozstania z rodziną na złe mi wychodzą, a nie poznałam jeszcze wszystkich sióstr i braci.
Potem był straszny powrót do domu, nudy, płacz i rozpacz, które szybko przeminęły dzięki mej głupiej dzikusce :*
Idąc za przykłądem kilku moich znajomych wstawię i ja jakąś rozpiskę moich atrakcji wakacyjnych, aby uprzykrzyć wam życie (na razie tylko czerwiec, żeby za przykro nie było):
11.06 - Tajemniczy wyjazd nad "Lazurowe wybrzeże"
16.06 - bawimy się koncertowo w Poznaniu with Goh
18.06 - Noc kina bez endu również w Pzń
27.06 - oglądamy gołą BABE
P.S. Dzisiaj bez pseudo-moralnej notki ukazującej moje aspołeczne zachowanie, dziś ma być tylko wesoło i oszczędzę sobie pisania, a podsumuję moje przemyślenia tylko jednym zdaniem. Z dnia na dzień, z godziny na godzinę zmieniam się z niegroźnego cynika, w skurwysyńskiego mizantropa, chcialabym znaleźć kogoś, kto pokaże mi, ze można żyć inaczej, że można być ponad to, ale mimo wszystko pozostać człowiekiem. Czy to ludzie są głupi, czy to ja nie potrafię wznieść się na wyżyny ich rozumowania? Witaj niebycie...
Ostatnie kosmetyczne poprawki, kreska pod okiem, lakier na włosach, w przelocie obejrzany odcinek Dr House'a, dwa łyki Tigera, w pośpiechu spalony papieros i wybiegam do lepszego świata, na jeden dzień odrywając się od rzeczywistości, wyłączam telefon, wyłączam myślenie, odpoczywam.
P.S. 2 Rzucam palenie, picie i komputer, albo przynajmniej próbuje, narkotyków codziennego życia nie rzucę, to one podtrzymują mnie przy zyciu i opóźniają powolną wegetację.
------------------------------------------
It's the inside.
My blood has been dirtied...