photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 KWIETNIA 2012

Then I ran some more...

Łamię swoje własne dekorum, kodeks, kredo, bo wszystkie utwory, słowa, zdania, gesty łączą się w jakiś trudny do zniesienia jazgot, pełen pretensji do otaczajacego mnie świata.

[słucham] W uszach rozbrzmiewa Clint Mansell, rozsadza mi głowę klasycznym pięknem szaleństwa, podsyca obsesję powoli zagnieżdżającą się w moim mózgu, pozwala jej kiełkować, rosnąć, gnić.

I ran.
I ran until my muscles burned and my veins pumped battery acid.
Then I ran some more...

 

 

Ignorance is bliss  sens mojego życia zamknięty w trzech słowach pękł, rozsypał się na kawałki, obnażając moje największe grzechy  wrodzone tchórzostwo powiązane z brakiem chęci do ponoszenia konsekwencji i do stawiania na swoim.

 

Córka marnotrawna powróciła na łono matki. Wdzięcznej słuchaczki, chłonącej każde słowo niczym życiodajną wodę. Wróciła wylewać swe żale na jej żyzną glebę, gdzie znów zasieje zwątpienie w swoje własne zdrowie psychiczne, w prawdomówność, szczere intencje, brak serca i posiadanie umysłu. Przysyła ją tutaj zwątpienie. Zwątpienie w jakiekolwiek ludzkie relacje, które zdolne są przeżyć okres wegetacji dłuższy niż trzy lata, które są na tyle mocne, by wichury nieporozumień nie były w stanie ich zerwać, które śmiać potrafią się z błędów i latami cieszyć z drobnostek. 


Wczoraj były rzewne łzy, zasmarkana poduszka, słowa otuchy po północy, rosnąca w sercu nadzieja, spokojny sen. Dziś pozostaje pustka, tępe wpatrywanie się w omijającą mnie rzeczywistość, jakaś niewytłumaczalna nieobecność, odrętwienie, otępienie, niechęć, obojętność, na wszystko, nawet na siebie. 

I w końcu wiem, wiem co to znaczy pustka, ból, odrzucenie, obojętność. I tylko nadal nie potrafię zdjąć tej niewygodnej maski, bojąc się braku akceptacji, więc zakopuję się pod stertą poduszek, zawinięta w koc, udając, że to cyniczna ignorancja, wypięcie się tyłkiem na ludzi i rzeczywistość, a nie depresja, bo to przecież takie żałosne, mieć ze sobą problem. 

 

 

----------------------------------------

 

Musisz rozważyć możliwość, że Bóg Cię wcale nie lubi,
Nigdy cię nie chciał.
Najprawdopodobniej cię nienawidzi,
To nie jest żadna tragedia.
Nie potrzebujemy Go!
Pieprzyć potępienie i odkupienie
Jesteśmy niechcianymi dziećmi Boga?
I dobrze!


 

Komentarze

deadmoth lubię twojego kota. nawet jeśli ledwo zaszczycił mnie swym kocim, pogardliwym spojrzeniem.
strach przed brakiem akceptacji? kretyn z ciebie, kretyn do potęgi nieskończonej. wiesz o tym, prawda? i nie pie*dol, tylko szukaj terminu na spotkanie.
11/04/2012 17:33:04