Łamię swoje własne dekorum, kodeks, kredo, bo wszystkie utwory, słowa, zdania, gesty łączą się w jakiś trudny do zniesienia jazgot, pełen pretensji do otaczajacego mnie świata.
[słucham] W uszach rozbrzmiewa Clint Mansell, rozsadza mi głowę klasycznym pięknem szaleństwa, podsyca obsesję powoli zagnieżdżającą się w moim mózgu, pozwala jej kiełkować, rosnąć, gnić.
I ran.
I ran until my muscles burned and my veins pumped battery acid.
Then I ran some more...
Ignorance is bliss sens mojego życia zamknięty w trzech słowach pękł, rozsypał się na kawałki, obnażając moje największe grzechy wrodzone tchórzostwo powiązane z brakiem chęci do ponoszenia konsekwencji i do stawiania na swoim.
Córka marnotrawna powróciła na łono matki. Wdzięcznej słuchaczki, chłonącej każde słowo niczym życiodajną wodę. Wróciła wylewać swe żale na jej żyzną glebę, gdzie znów zasieje zwątpienie w swoje własne zdrowie psychiczne, w prawdomówność, szczere intencje, brak serca i posiadanie umysłu. Przysyła ją tutaj zwątpienie. Zwątpienie w jakiekolwiek ludzkie relacje, które zdolne są przeżyć okres wegetacji dłuższy niż trzy lata, które są na tyle mocne, by wichury nieporozumień nie były w stanie ich zerwać, które śmiać potrafią się z błędów i latami cieszyć z drobnostek.
Wczoraj były rzewne łzy, zasmarkana poduszka, słowa otuchy po północy, rosnąca w sercu nadzieja, spokojny sen. Dziś pozostaje pustka, tępe wpatrywanie się w omijającą mnie rzeczywistość, jakaś niewytłumaczalna nieobecność, odrętwienie, otępienie, niechęć, obojętność, na wszystko, nawet na siebie.
I w końcu wiem, wiem co to znaczy pustka, ból, odrzucenie, obojętność. I tylko nadal nie potrafię zdjąć tej niewygodnej maski, bojąc się braku akceptacji, więc zakopuję się pod stertą poduszek, zawinięta w koc, udając, że to cyniczna ignorancja, wypięcie się tyłkiem na ludzi i rzeczywistość, a nie depresja, bo to przecież takie żałosne, mieć ze sobą problem.
----------------------------------------
Musisz rozważyć możliwość, że Bóg Cię wcale nie lubi,
Nigdy cię nie chciał.
Najprawdopodobniej cię nienawidzi,
To nie jest żadna tragedia.
Nie potrzebujemy Go!
Pieprzyć potępienie i odkupienie
Jesteśmy niechcianymi dziećmi Boga?
I dobrze!
Inni zdjęcia: Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegames