[słucham] Dręczę swoje zmartwychwstałe sumienie Falling From The Sky: Day Seven Norma Jean. Przegrałam już tysiąc walk, czytając z mych ruchu warg.
[czytam] Zapycham swój niepokorny umysł Innym wiatrem, by przy wtórze nazbyt szybko bijącego serca i wystygłej herbaty, pozostawiającej gorzki posmak w ustach, zabić najmniejszą rodzącą się myśl.
Co jakiś czas łapię się na bezwarunkowej autorefleksji, którą chciałabym się całkiem idiotycznie podzielić ze światem, choć nikomu nie jest ona do szczęścia potrzeba i wejdzie tutaj tylko, by spojrzeć na mój ryj na nieudanej samojebce w kiblu.
Nie wiem już czy to jesienna chandra, wraz z październikowym mroźnym wiatrem wpycha się przez szpary w oknach, wdziera się w umysł i niszczy zbudowany tam porządek, czy to znów dopada mnie rzeczywistość, nader brutalna, zimna i pozbawiona sensu. Dlaczego najłatwiej daje się dobre rady innym osobom, a samemu nigdy nie można się do nich zastosować? Mogłabym układać życie innym, pisać scenariusz każdego spotkania, sama pozostając nieszczęśliwym reżyserem w tym kiepskim serialu, w którym nie chcę grać rozpisanej dla mnie, głównej roli. A może jak zwykle przesadzam, ubzdurałam sobie w swoim depresyjnym umyśle zbyt wiele niewypowiedzianych słów i teraz chowam się pod kocem, z wystygłą, bezsmakową herbatą, o wyimaginowanym aromacie pomarańczy, marząc o bodźcu, który pobudzi mnie do życia, niczym karykaturalną śpiącą królewnę, pogrążoną w odwiecznym śnie.
I teraz znów, zamiast wziąć się w garść i stoczyć ten nierówny bój z samą sobą, chowam się w najdalszym kącie swojego pokoju, wymigując się zimnem i brutalnością czekającą za drzwiami. A przecież pragnę tego zimna, brutalności i smaku dymu w ustach. Przecież powtarzam na każdym kroku swoje ideologiczne frazesy o sile, braku uczuć. A na końcu chowam się i ukazuję wszem i wobec swoją hipokryzję wymalowaną w niepewnym spojrzeniu.
Nie potrzebuję poklepywania po ramieniu, współczujących spojrzeń, zmartwychwstania, religijnego uniesienia, ideologii, którymi karmię się każdego dnia. Potrzebuję kogoś, kto kopnie mnie w tyłek, zmiesza z błotem i sprowadzi na samo dno, z którego będę się musiała potem podnieść, o własnych siłach.
Marzę już o 6 grudnia i siostrzanym koncercie <3
--------------------------------------------------------
I wanted to put a bullet between the eyes of every panda who wouldn't screw to save his species.
I wanted to dump oil over all those French beaches I'd never see.
I wanted to breath smoke...
I felt like destroying something beautiful.
Fight Club
Inni zdjęcia: Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegamesOkno felgebelCiekawa cegla felgebelCiekawa latarnia felgebelGryzmoły felgebel