photoblog.pl
Załóż konto

Progres. Ogromny progres, którym mogę się pochwalić na przełomie ostatnich kilku miesięcy. 
Choć ciągle gdzieś z tyłu głowy jest ta niepewność, strach, które paraliżują wszelkie moje działanie. Już niejednokrotnie słyszałam, by cieszyć się teraźniejszością. To co nas otacza, co sprawia choć chwilową radość powinno być dla mnie pędem który ciągnie mnie ku górze. Ale co, jeśli poprzedza je zawsze obawa, że to się zaraz skończy jak wszystko inne? Znów utknęłabym w punkcie wyjścia. 

Choć nie schodzi mi uśmiech z twarzy na myśl o tej osobowości, to nawet nie ma pojęcia jak bardzo jest dla mnie ważne to wszystko co dla mnie robi, jaki jest. 

Za każdym razem, każda relacja była dla mnie wielkim "BOOM", którym cieszyłam się dłużej, bądź krócej. Nie żałuję niczego, bo to wszystko sprawiło, że jestem kimś zupełnie innym niż byłam. 

Wtedy krucha, wątła i łatwowierna postać która wierzyła w każde kłamstwo, była zbyt naiwna. Tonący brzytwy się chwyta. Chciałam wierzyć w te kłamstwa by żyć w wyimaginowanym szczęściu. A raczej wrażeniu szczęścia. Oddawałam swoje serce w ręce osób które go nie chciały. 

Teraz, choć całowałabym tysiące męskich ust, to mam wrażenie, że do moich pasują tylko te jedne. Te, które dostałam po wieloletniej znajomości. 10 lat żyłam obok mężczyzny którym cieszę się dopiero teraz. Szczęście można znaleźć po prostu na wyciągnięcie ręki. Pod warunkiem, że się tego chce. Jedyne czego potrzebuję w życiu to taka osoba jak On, która potrzebuje mnie w swoim. Jak tlenu. 

Dodane 22 STYCZNIA 2017
1190