Myśl o tym, że chyba dalej nie mam ogarniętego sylwka mnie dobija, bo Olka trochę namieszała i chce zmienić nasze dotychczasowe plany, jak nie było planów to teraz nagle ich jest trochę i nie umiem na nic się zdecydować. W tym roku to ogólnie jakaś lipa, bo każdy narzeka, że nie wie co robi. Za rok mam wszystko w dupie i sama organizuje sylwka, bo takie liczenie na innych, domówki, itd. to jedno wielkie gówno. Noooo chyba że ma się ogarnięte wszystko w 100% to zajebiście :) dobra, spadam spać, bo jest prawie 4 a ja niedawno wróciłam sobie do domu, ale najpierw coś zjem jeszcze haha, dobranoc!