Dzisiejszy dzień uświadomił mi parę rzeczy. Pewne osoby pokazały mi coś o czym zapomniałam. Teraz wiem, że muszę opuścić coś co sprawiało, że marnowałam swój czas, coś co w efekcie nie wnosiło wiele do mojego życia, ale je zabierało. Powodowało, że jakaś część mnie zniknęła, zapadła w głęboki sen. Nie żałuję w chwil spędzonych, z nowymi znajomymi, bo nie mogę ich raczej nazwać przyjaciółmi i raczej nigdy nie nazwę, bo ich nie spotkam. Nie oszukujmy się taka jest prawda. A nawet jeżeli miniemy się przypadkiem kilka lat potem w tłumie i tak nie będziemy tego świadomi. Nasz kontakt będzie zanikał, już powoli to ma miejsce. Każdą osobę, którą poznałam... nawet tą kilka lat temu, pamiętam nadal i będę pamiętać. Bo każdy okres mojego życia jest kolejną przygodą, której nie da się tak zapomnieć. Dzięki nim nauczyłam się nowych rzeczy, stawiłam czoła swoim słabościom, za co dziękuję. Teraz jestem po prostu zmęczona i chce żyć tak jak kiedyś. Z ołówkiem w dłoni i szkicownikiem, aparatem leżącym obok i prawdziwymi przyjaciółmi, którzy wspierają mnie również w jakimś stopniu za Was. Wracam do normalności, do czasu przed jedną z wakacyjnych wieczorów kiedy poznałam Was i wszystko się zaczęło. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
~ Medeth