Wczoraj w nocy mnie dopadło,
trzymało za gardło, wielkimi oczyma patrzyło mi w oczy,
wyssało me szczęście, wszystko ukradło,
czułem jak swój ból we mnie toczy.
Opadałem bezsilny, znowu tęskniłem,
znowu walczyłem z miłością do Ciebie,
by przeżyć kolejny raz, że nie ma mnie Synku,
obok Ciebie.
Nie dane nam było, razem na świat patrzeć Twoimi oczkami,
nie było przy Tobie ojca,
może w tym również sporo mojej winy,
nie pamiętasz mnie z kojca,
gdyśmy przed snem razem tańczyli.
I nie na mnie teraz, chociaż jestem tak blisko Ciebie...
nie ma dnia bym nie tęsknił i nie winił siebie.
Pociesza mnie myśl, że jeszcze kiedyś Cię przytule i powiem co czuje,
narazie tęsknie, bardzo kocham,
Tata Cię całuje.