Cicho pomrukując, spoglądałem na Ciebie,
Mijając Cię, lekko powarkiwałem ze strachem.
Wyobrażałem sobie, że mogłoby być nam lepiej,
Śniłem na jawie, tym razem nie po trawie.
Czułem jak drżą mi dłonie, gdy Ty na horyzoncie,
Zaczepiałaś mnie śmiałym powitaniem,
Cieszyłem się i bałem - debetu na życiowym koncie,
Jakby następny kredyt mi wciskali, dobre to i tanie...
Spragniony, zdenerwowany, zimnym potem zalany,
Patrzylem na ikonke pełną słów z pod Twoich palcy.
Chcąc więcej i więcej, stałem się na przekór oddany.
W otwarte karty z Tobą grając, przegrywali już nie tacy..
Otworzylem Ci drzwi, wniosłem Twoje rzeczy,
Przemilczałem zmiane pościeli.
Pani doktor co postanowiła, że właśnie mnie uleczy,
A teraz życie ze mną dzieli...
Nie chciałem Cię ukraść nikomu
Chcialem Cie kochać pokryjomu
Nie chciałem byś aż tak się zbliżyła
Chciałem calym sercem byś już zawsze przy mnie była.
Nie widziałem już przyszłości, czarna firanka zasłoniła
Nie dążyłem do szczęścia, a loteria właśnie mnie wyłoniła..
Jak głodne zwierze do swojego serca mnie zagonilaś
Szybko podjęłaś decyzje, chociaż także słono zapłaciłaś..
Teraz wiem że to Ty jesteś przyszłością, której tak sie bałem
Teraz Ty jestes światem, wszystkim czego zaznałem.
Teraz już nic bez Ciebie nie ma żadnego znaczenia
Oswoiłaś mnie - to jest nie do wybaczenia!
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika magik69.