photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 LIPCA 2020

który to już raz?

Z popiołów

 

 

Zbliżała się spiralą

Szczęśliwa w swej niewiedzy

Ku cieple, do żaru.

Do końca.

W niewiedzy.

 

 

Jej skrzydła w iskierkach,

Jej czółka ... z popiołu...

Obraz w fajerwerkach:

Ćma w hołdzie symbolu.

Jej ciało spopielone,

na kupce żaru leży,

Gdzie spłonął ktoś o skrzydłach,

co z ogniem żywym, się mierzył.

 

 

Walczył do końca, chociaż spłonęły uczucia,

Walczył do końca, chociaż nie pragnął już życia.

Spłonął w milczeniu, klękając spokojnie...

Nie pierwszy raz umarł, lecz ten raz - dostojnie.

Nie wyjmował noży, wbitych w swoje plecy,

Płonął spokojnie, niczym płomień świecy.

 

Lecz zgasł bardzo szybko, spopielił się jak ćma..

Która oddać życie ogniu, za cel w życiu ma.

 

Ale właśnie ogień,

zło i żar niezgody

Wzmocniły tylko duszę,

dały ku życiu nowe powody

Dały nowe życie i odcięły więzy, które go trzymały...

Uleciał z popiołu, bez słowa, bez chwały

 

Uleciał z popiołu już inny, odmieniony.

Odleciał, do przeszłości, plecami odwrócony..

Wiedząc , że przeszłość, rzuci za nim nożem,

Nie martwił się bólem, o życia żadnej porze,

Uleciał do kogoś, rosnąc w mgnieniu oka.

Odnalazł w życiu coś cenniejszego, od samego złota.

 

Tak oto doszedł do końca wszystkiego, by zacząć na nowo,

Do końca wszystkiego, z duszy już... połową. .