Masz coś do mnie? Tak? To napisz to na kartce, włóż w kopertę, i wsadz sobie w dupę.
W udawaniu, że się nie widzimy jesteśmy mistrzami.
Jestem w pewnym punkcie swojego życia, wiem czego chcę i dla kogo chcę oddychać.
Miałeś być tu ze mną, a nie kurwa wyjść stąd.
Facet jest jak pies- poleci za każdą suką.
-Miłość nie istnieję.
-To co?
-Idziemy się najebać.
Nie, nie kocham Cię. Ja kocham wódkę, papierosy i nic poza tym, a Ty wypierdalaj skarbie.
Schowaj tego swojego środkowego paluszka, bo zaraz pomieszam nic sobie kawę.
Wylecz mnie z siebie, po prostu.
Masz chłopaka? Nie szukam. Nie chcę. Nie potrzebuję. Pewnie w tym momencie nasuwa Ci się pytanie, dlaczego? Ponieważ nie preferuje miłości na siłę. Dziwne jest dla mnie posiadanie chłopaka tylko, dlatego żeby był. W miłości nie uwzględniam kompromisów. Wspólnym byciu razem owszem. Czemu taka jestem? Dojrzałam.
-Zerwał ze mną, boli...
-Biedna. Rozstania bolą maleńka.
-Nie. Boli mnie ręką, bo jak waliłam mu w ryj to się zle zamachnęłam...
Umiesz kłamać?
To dobrze, bo właśnie musisz okłamać samą siebie, że się ułoży...
Wychodząc z siebie, nie trzaskaj drzwiami.
Pytasz co teraz robię? Siedzę z kubkiem kakako, piszę na gady z kolegą i słucham Ostrego. I poprzedzając Twoje pytanie, a gdzie w tym wszystkim ja? Nie ma tutaj Ciebie, nie ma Cię już w ogóle w moim życiu. Wyleczyłam się z Ciebie. Do perfekcji. Czaisz?
Zrobię Ci taki rozpierdol w życiu, że będziesz po mnie sprzątał pół roku.
Kolorowych snów Miśki. <3