photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 LIPCA 2013

24 lipiec

wielki powrót? 

lecimy dalej!

 


tak w skrócie poprzednie wydarzenia, opowieść o Rose Carter, która dowiedziała się o tym, że podmieniono ją w szpitalu kiedy się

urodziła, została oszukana przez chłopaka, ale na szczęście na jej drodze pojawił się ktoś nowy, lepszy.

Zobaczcie co nowego przyniosą następne wydarzenia? czy Rose kiedykolwiek będzie jeszcze w pelni szczęśliwą nastolatką?



 

- wróciłam.. - krzyczałam wchodząc do domu.

Nikt mi nie odpowiedział, było zupełnie cicho jakby nikogo nie było w domu.

Rozglądałam się wszędzie, słychać było tylko ciuchutkie tykanie zegara. Nie wiedziałam gdzie w tym momecie mogą być moi

'rodzice'. , o tej porze zwykle siedzą już w domu, mama pracuje na komputerze, a tata siedzi w swoim biurze i myśli nad nowymi

strategiami. To było dziwne..

Stwierdziłam, że pójdę do siebie, sprawdzę poczte, facebooka. A oni w tym czasie przyjdą.

W pokoju było czysto, na samym środku łóżka leżała kartka z napisem 'dla Rose'- była od rodziców.

 

" chcieliśmy dać Ci trochę odpoczynku, luzu, żebyś przemyślała sobie to wszystko, stwierdziliśmy, że jesteś już na tyle dojrzała, że

możemy zostawić Ci pod opiekę dom na weekend. Nie rób nic głupiego i uważaj na siebie, rodzice"

 

czyli w ten sposób, ja się załamuje, a oni sobie gdzieś wyjeżdżają? zadzwoniłam do Alexa, miałam ochotę z nim porozmawiać.

- cześć słonko - przywitałam się grzecznie

- no cześć ślicznotko, co tam co tam?

- rodzice zostawili mi dom na weekend, wpadniesz? pooglądamy coś fajnego? co Ty na to?

- jasne, będę za 20 minut, do zoba - zakończył rozmowę.

hmm, 20 minut, żeby się wyszykować i ogarnąć mieszkanie? działałam w ekspresowym tempie.

spięłam włosy w koczek, ubrałam moją czarną, obcisłą sukienkę i szpilki.

Oprócz tego zapaliłam kilka świeczek żeby zrobić odpowiedni romantyczny nastrój, włączyłam muzykę i wzięłam się za przyrządzanie sałatki. Była moją specjalnością, sałatka Cezar, którą uwielbiam.

Gdy tylko położyłam miseczkę na stół zadzwonił dzwonek do drzwi, to Alex.

Nie wyglądał gorzej niż ja, wręcz przeciwnie, starannie wyprasowana koszula, postawione włosy na żelu i pół słodkie wino w dłoni,

i bukiet czerwonych róż to właśnie lubie!

- witam panią! - wygłupiał się Alex i pocałował mnie w rękę.

- haha jesteś slodki głuptasie. wchodź szybko.

- wyglądasz nieziemsko aniołeczku - powiedział Alex.

Podziękowałam, i zaprosiłam go do stołu, widziałam, że jest zachwycony atmosferą i moją pyszną sałatką ma się rozumieć!

Kiedy skończyliśmy jeść usiedliśmy na sofie w salonie, pomijaliśmy wino i śmialiśmy się z głupich żartów.

Zastanawiałam się w głębi duszy, czy ten mężczyzna, który siedzi obok mnie ma jakieś wady? chyba nie.. jest idealny.

- mówił Ci ktoś kiedyś, że jesteś najpiękniejsza na świecie?

- nie.. - odpowiedziałam rumieniąc się przy tym.

- to mówię Ci to, Rose Carter jesteś najpiękniejszą kobietą jaką w życiu widziałem.

Pocałował mnie delikatnie, później przerodziło się to w namiętność, tak bardzo mnie do niego ciągnęło.

Dotykał mnie, całował i mówił przy tym jaka jestem cudowna, czułam się jak w niebie.

Szumiało mi głowie i to nawet bardzo, szczerze mówiąc niekontaktowałam wcale, dobrze, że Alex był przy mnie, a nie ten

idiota David. Byłam bardzo szczęśliwa, choć na jeden wieczór, jedną noc udało mi się zapomnieć o oszustwie moich rodziców.

Pamiętam tylko jak Alex bierze mnie na ręcę i prowadzi prosto do sypialni, nic więcej nie udało mi się zapamiętać.

Coś jakby... dziura w pamięci?


 


pozdrówka!