Pokłociłam się ze starymi, znowu.
ale mój 'fanizm' Slipknotowy powoduje, że nie myślę o niczym innym
tylko o zmarłym Paulu. Nie wiem, może jestem chora psychicznie, nie znałam gościa,
może robie z siebie cyrk, ale inaczej nie umiem. Po konferencji którą oglądałam
na amerykańskiej stronie całkiem się rozkleiłam i już nie umiem poskładać.
Tak więc siedzę na amerykańskim forum, czytam kondolencje, które są gówno warte,
ale przynajmniej mi i innym pozwalają coś poprawić. Wątpię, że którykolwiek z fanów
szybko zapomni, nie wiem już co pisze, do widzenia.
Chris & Sid pierdolneli takim przemówieniem,
że moje zaskoczenie nie ustanie przez miliony lat.
` Paul we miss you.
I must change my life.`
`I never met you, but your heart was so big and so open to your fans
I didn't have to meet you to know how awesome you were.
You were real, you were honest, you put on no fronts of being 'Mr. Uber Rockstar'.
You were Paul, #2 to the Maggoty Masses and we loved you for it`