po długich tygodniach bez spotkań sam na sam wreszcie się udało. moja kochana Wiks wyciągnęła mnie z domu. a jak to zawsze bywa ,musiałam się uczyć. Lama zaciągnęła mnie na płac,a gdy jej opowiedzialam, że trafiłam na różnie okazje wczoraj w galerii to ta że mną pojechała na szybkie zakupy. ją, splukana po wczorajszych zakupach, wyciągnęłam od niej kase i kupiła mi bluzeczke. w końcu to Slonko ma kartę, trzeba korzystać. ona zakupiła śliczna torbę i oczywiście będzie mi ją pożyczać. my, chodzace po galerii w czapkach pandach, komiczne ,nie? a jednak. wszyscy ludzie gapili się na nas jak na jakieś niedorozwoje. hue hue, warto było. na koniec szybko wracalysmy do domu, zmartwione,że nic na jutro nie umiemy i przepyttywalam ją z angola,czyli patrzenia na nas jak na wariatki ciąg dalszy. pomimo tego ,że jesteś psychiczną, idiotyczna, głupia, to i tak Cię kocham i będę z Tobą wszędzie jeździć. następnym razem nauczymy się wcześniej, co? i zabierz nasza koleżankę. love. idę się uczyć przed 22,bezsens. :*