Ciężki ten tydzień będzie.
Przynajmniej miałam świetną sobotę, rano rajd adalbertowy (minus milion bo Kasiek się pochorowała i nie mogła iść), wieczorkiem ognisko i to takie do 3 nad ranem. O prawilności tego ogniska świadczy kac morderca dnia niedzielnego. Chociaż sąsiedzi mogli sobie posłuchać naszych pięknych śpiewów.
Pocieszenie na ten tydzień: juwenalia tuż tuż.
Studenciaki się będą bawić :) ja chcę już 4 maja. Koncertujemy z laskami.