Potrzebuję Was.
Chyba już nie pamiętam, jak to było się odchudzać, czuć pustkę
w brzuchu, czuć dumę po wyczerpujących ćwiczeniach, gdy ścierałam
pot z czoła...
Dopiero teraz, gdy pierwszy raz w życiu moje BMI mieści się w (niby) 'idealnej masie ciała',
patrzę na stare zdjęcia z utęsknieniem, na nogi, na brzuch, na ręce... Czuję się gruba, okropnie gruba.
Nie czuję do siebie nienawiści, to nie to. Po prostu stoję przed lustrem, wpatrując się w nie pustym wzrokiem.
"No to już wiesz, jak wyglądasz, gdy jesteś naprawdę gruba. ZAWSZE marudziłaś, że jesteś gruba, ale dopiero teraz możesz poznać znaczenie tego słowa. I zdecydowanie to ci się należało, żebyś przejrzała na oczy."
Jest nas tutaj cały tłum, tłum odchudzających się nastolatek. Potrzebuję chociaż jednej osoby, która znajduje się w podobnym położeniu i próbuje schudnąc, ale nie potrafi...
Potrzebuję kogoś, żeby pilnować się w odchudzaniu nawzajem. Pisać jadłospisy, spalone kalorie, plany ćwiczeń i inne szity.
Któraś ze mną?