tyle czekało się na ten świąteczny okres, trzy dni przygotowań, trzy dni wpierdzielania wszystkiego, co mama podała na stół i koniec "magii" świąt. Dodatkowo, klimatu świątecznego wcale nie poprawiła pogoda.
Śnieg spadł dopiero wieczorem w Boże Narodzenie. Na szczęście, drugiego dnia tej świątecznej krzątaniny znalazłam chwilkę czasu żeby pobawić się zakurzonym już aparatem. Pogoda była o tyle przyjemna, że świeciło piękne słońce - uwielbiam, gdy wszędzie dookoła leży śnieg, z którego odbijają promienie słoneczne.
Po świętach przyszedł czas na sylwestra, któego spędziłam w skromnym ale lubianym przeze mnie gronie. Potem wiadomo: Nowy Rok, nowy czas, nowe postanowienia. Jakie mam ja? Ciężko powiedzieć.
Nie chcę za bardzo wybiegać z tymi postanowieniami, bo skońćzy się jak zawsze - nijak. Dlategl zachowam je dla siebie, spisane na małej karteczce w moim kalendarzyku i niech tam będą, a ja stopniowo przez cały rok będę je realizować.
Tymczasem, życzę wam udanego 2015, żeby był lepszy od poprzedniego i żebyście wytrwali w waszych postanowieniach noworocznych!