Wstaję rano o 6:30 żeby na 7:10 zdąrzyć do szkoły.
i co z tego - zawsze się spóźnię bo braknie mi przez sygnalizację jakieś 5 minut...
W szkole przez 7 lub 8 godzin, jestem męczona na lekcjach. Piszę sprawdziany, słucham zapowiedzi kolejnych sprawdzianów, pytam kiedy poprawa...
Wracam do domu.
w domu jestem po godzinie 16.
Odpalam komputer, włączam AQQ, patrzę czy na forum klasy ktoś coś napisał, zjem coś, i co robię dalej?
Siadam do książek i się uczę.
Na następny dzień oczywiście, bo następne sprawdziany będą.
z każdego przedmiotu po trochu, zasadą "byle na 2" bo nie mam wystarczająco czasu.
Na gg jestem Tylko dla osób ważnych.
Dla mojego jedynego Tomaszka:*
i dla tych którzy koniecznie potrzebują pomocy.
KONIECZNIE.
ale czy KONIECZNIE znaczy "napiszę do niej po raz setny na temat tego że nie mogę sobie znaleźć dziewczyny"?
Otóż.... tutaj, uwaga, zaskoczenie !
NIE !!!!!!
WIĘC JAK MÓWIĘ "PRZEPRASZAM, ALE NIE MAM CZASU" (po raz setny oczywiscie) TO SIĘ NIE DZIW ŻE PRZY NASTĘPNYCH RAZACH JUŻ CI NORMALNIE NIE ODPISUJĘ !!!!
a potem żale...
"Magda mnie olewa..."
"Dlaczego mnie olewasz?"
"Magda ostatnio chyba wszystko ma w dupie, bo się coś nie odzywa"
po 1....
nie olewam, tylko normalnie nie mam czasu i ochoty na twoje glupie pierdolenie, przyjmij to tak że widocznie nie jesteś wart/a uwagi
po 2....
patrz pkt 1
po 3.....
To że się do ciebie nie odzywam nie świadczy o tym, że mam wszystko w dupie... ciebie być może ale nie wszystko... Ty nie jesteś moim wszystkim, pomyliłeś się...
WIĘC OGŁASZAM WSZEM I WOBEC !!!!!
NIE ZAWRACAJCIE MI DUPY...