moj mąż na prawdę doprowadza mnie czasem do granic wytrzymałości i najchętniej wysłała bym go w kosmos, ale kocham go i nie wiem jak bym wytrzymała chociaż jeden dzień bez jego małych złośliwość i niespodzianek. tak długo czekaliśmy na siebie a teraz jesteśmy jednością, zawsze razem tak jak sobie zaplanowaliśmy kiedyś po cichu, kocham bez względu na wszystko. mój najlepszy przyjaciel, moja druga połowa :*
wszystko układa się w końcu w jedną całość,
teraz może być tylko lepiej :-)