Kobety muszą mieć krągłości ; piersi, bius i pupę.
Jednak wchodząc na scenę życia, realnego życia, widzę zupełnie co innego.
To te chude, jeszcze raz dodam chude, mają wzięcie.
A te niby z krągłościami zagryzają usta, i też pragną być...
Chude...
Walentynki spędziłam z koleżankami.
Babski wieczór dobrze mi zrobił, przynajmniej nie siedziałam i nie smęciłam w domu.
Wczoraj impreza = dzisiejszy kac.
A co do jedzenia / a tak naprawdę do jedzenia to wraca mi wstręt do niego. Jedyne co mogę to pić.
Jedzenie w stałej postaci sprawia, że czuję jakbym wyżądzała sobie krzywdę.
Więc ?
Wolę nie jeść i być szczęśliwa, niż jeśći ciągle o tym jedzeniu myśleć.
To już nie chodzi o odchudzanie, chodzi tu o samopoczucie.
A wiem, że do depresji mam 2 kroki...