no to po długich i męczących oczekiwaniach w końcu dostaliśmy wymarzone słoneeczko. aż się przyjemniej zrobiło, no. :)
tymczasem przede mną pracujący tydzień. trzeba dokończyć poprawę ocen i wyjść na prostą, jak to na Madźkę przystało. :) zresztą.. nie z takich opresji się wychodziło. wszak ruda czyni cuda. :D
trochę się zmienia... jak tak dalej pójdzie, zacznę bać się sama siebie. bo ostatnich decyzji w życiu bym nie przewidziała. ;P
wokół tylko cisza i moje wątpliwości
czy naprawdę już przywykłem do jebanej samotności?
nie wiem, może dla mnie to jedyna droga
bo uczucia w moim ciele zamarzają tak jak woda
chciałbym je rozpuścić i z tobą uciec gdzieś
więc potrzebuję obok 36i6..