mrr, dawno mnie tutaj nie było. no ale co, no. nic się nie dzieje specjalnie. udaje mi się jeździć samochodem, uczyć właściwie i chyba nie idzie mi tak źle. obleciałam dziś z mamuś pół miasta, dorwałam jakąś tam sukienkę, do której ni cholery nie można butów znaleźć. toteż daję sobie jeszcze jedną szansę - jutro. w przeciwnym wypadku połączę zieleń z różem, albo innym dziadostwem, które wpadnie mi w ręce jako pierwsze. w szkole jakoś, śmiesznie można powiedzieć nawet. nieogar naszym standardem. :D tymczasem w głowie bajzel po raz kolejny. sama już nie wiem co myśleć.
"rozstania, powroty, czasem bez chęci powrotu
jak się jebie, to wszytko,
i gdzie jest wtedy zdrowy rozum?"