Czasami mam przedziwną potrzebę sprzedania się.
Upublicznienia swoich własnych przemyśleń za pare komplementów i miłych słów.
Czasami brakuje mi słów, by opisać emocje jednak piszę, bo czuję, że inaczej sobie nie poradzę.
Zazwyczaj z góry wiem co napisać, trudniej dobrac słowa. Teraz jest inaczej, słowa dobiera mi się lekko, lecz ciężko znaleźć w tym sens i morał.
Mam w głowie milion myśli, chciałabym..tak jak kiedyś, beztrosko napisać o tym wszystkim, jednak coś mnie blokuje. Chciałabym poważnie na jeden temat-nie mogę wybrać.
Może więc pokolei.
Tak wiele rzeczy w naszym życiu zmienia się z czasem. Ideały, kanony, wzorce, do których odnosimy nasze postępowania. Zmieniaja sie marzenia i plany. My się zmieniamy. To zadziwiające, że czasami jedno wypowiedziane słowo, może mieć wpływ na całe nasze dalsze życie, zaczynając od prozaicznego 'tak' kończąc na absurdalnym 'zabiję cię'.
To zadziwiające jak można obserwować własne dorastanie. To jak automatycznie zaczynamy robić rzeczy, które wczesniej były dla nas czymś odległym. Podejmowanie decyzji, planowanie przyszłości, na pozór prozaiczne rzeczy, które są czymś naturalnym, dla mnie są czymś niezwykłym. To wszystko co mówiła mama, babcia, ciocia, co zawarte było w książkach uwielbianych w dzieciństwie i przyjmowane bylo z lekkim buntem i dumnie brzmiącymi słowami 'ja taka nie będę' dopada i mnie. Naturalnie, delikatnie, powoli i co dziwne bez buntu. Zadziwiające jest to życie, psychika.
Z delikatnym uśmiechem spoglądam z przeszłość i różne etapy swojego uwielbienia do przeróżnych 'dorosłych' słów, książek, piosenek i filmów, używanych, czytanych, słuchanych i oglądanym z powinności i ukrywanej ciekawości. Teraz powracając do starych pamiętników czy albumów przypominam sobie 'tamte' chwile, wracam do książek, filmów i wiem, ze tak naprawde nie ma w nich niczego 'dorosłego'. Odbieram je w zupełnie inny sposób, bo wyciągam z nich wnioski, uczę się. Teraz moje wcześniejsze podejście wydaje mi się nieco infantylne, choć wiem, ze było ono niezbędne do tego abym była teraz tu gdzie jestem. Najzabawniejsze jednak jest to, że za pare lat moje dzisiejsze przemyślenia będą dla mnie równie dziecinne;d
(Czasami jednak tak bardzo chciałabym tam wrócić, dalej wierzyć w to, że jak będę miała 18-ście lat to wyprowadzę się z domu a kolor moich włosów sprawi, że będę wyjątkowa...)
Wydaje mi się iż zaspokoiłam swoją potrzebę sprzedawania się na kolejne 2 miesiące.;d
Najświeższe zdjęcie jakie mam-równo rok;d