wracasz i zdajesz sobie sprawe,że zwyczajnie nawaliłaś...
mogłaś zrobić więcej niż zrobiłaś...
Mogłaś zawalczyć o osobę na której w jakiś sposób Ci zależy...
A Ty co?
Zwyczajnie tchórzysz...
Uciekasz... Nie potrafisz powiedzieć otwarcie co czujesz...
Co krąży po Twojej głowie,sercu...
I jak mogę sama sobie ufać skoro nawalam na każdym kroku?
I najbardziej w kwestiach na których na prawdę mi zależy...
Masa wyrzutów po Golgocie...
Mam nadzieje,że wybaczysz mi to,że nie potrafiłam o Ciebie zawalczyć...
Gdy tylko nadarzy się taka okazja...
Kiedy znów będę mogła Cię zobaczyć i spojrzeć w oczy bez zastanowienia zawalcze...
Zawalcze o naszą przyjaźń którą chciałaś budować a ja po prostu się wycofałam...
Dlaczego?
Dlatego,że wydawało mi się,że jestem szczęśliwa...
Że już nikogo więcej nie potrzebuje...
A tu co ?
Guzik...
Bóg dal mi gorycz...Gorycz bo nie mogę Cię mieć...
Że kiedy Ty coś budowałaś...Kiedy Ty dokładałaś klocek ja zwyczajnie go odkładałam...
CZAS ZMIENIĆ WSZYSTKO....
UŚMIADOMIĆ SOBIE CO JEST WAŻNE I TO ZOSTAWIĆ...
KONIEC Z PRZELOTNYMI EPIZODAMI...
TAK ! WŁAŚNIE TAK !