Wśród nasmutniejszych bajek swiata ,tych ktorzy wszyscy dobrze znamy jest basn przy ktorej mozna plakac, o dziewczynce z zapalkami...
Raz w Sylwestrowa, mroźna noc ,gdy radosc trwala az do switania po sniegu boso dziewczynka szla,niosac zapalki do sprzedania.W jej domu biednym hulał wiatr,zgłodniały ojciec czekal z mama, wiec chodz jeden marny grosz zapałki chciala sprzedac panom. A Ci beztroscy,rozbawieni w swych cieplych domach jedli cuda.Gdy ona stala przemarznieta wciaz myslac,ze sie sprzedaz uda.Okrutny mróz ja wnet ogarnal i gasil iskre zycia słabą,wiec zapalkami dłonie grzala myslac co z ojcem jest i z mama. W słabym płomieniu swych zapałek widziala lepsze ,barwne światy,az bialy Aniol spłynał na nia,taki przyjazny i skrzydlaty...i usmiechnela sie do niego o tej radosci za oknami,lecz nikt nie dostrzegl jej wolania ,czyli blyskania zapalkami. Świtem,gdy Nowy Rok juz nastał i ludzie radosc objawiali pod sciana spała zamarznieta mala dziewczynka z zapalkami. Okrutnie koncza sie te bajki o ludzkich sercach bezmiłości są jakpudełka od zapalek... nigdy w nich cieplo nie zagosci...nigdy w nich cieplo nie zagosci...
Do poprzedniej "historii" bedzie koncowka kiedy indziej dodana,... bo cos z Czarna nie mamy weny;P Prosimy o wybaczenie xD buziaki dla wszystkich :*