Dziś rozumiem bo na czasu przestrzeni
zauważyłam ile w sobie można zmienić...
ty też to rozumiesz,więc podziękuj lecz nie mi
jeśli siebie nie docenie nikt mnie nie doceni...
zelażna kurtyna już opadła,w spazmach
widzę świat,który chory był od dawna
taka prawda,czasem płacze
jakby qrwa nie mogłobyć inaczej...
trochę łatwiej,lżej, trochę lepiej
tak żeby ból nie dotykał naszych sklepień
i swobodnie ,nie na smyczy
każdy drogę swą wytyczył.
i to na co w życiu liczy żeby dostał
żeby każdy niegłupi zawsze głos miał
wytyczyłam już granice ale wiem to nie koniec
niektóre doświadczenia będą bardzo mnie boleć
a ja nie chce już doświadczać więcej bólu
bo głowe rozbijałam już o ponad tysiąc murów
ogarnięta żalem wyłapuje smutne fale
mam do tego talent i leczyć siebie umiem
nawet kiedy widzę swoją postać w stosie trumien
jeśli nikt to nie ja,jeśli ktoś to nie ty
w tłumie my a ten świat nam na przeciw
zobacysz jak czas potrafi ludzi oświecić...
teraz na przód ty i ja,już niedługo nasze dzieci
i wszystko to co teraz w naszych głowach rośnie
to dojrzewa a wkrótce wyrosną drzewa
i słodkie owoce tylko pomyśl o przyszłości
i o życiu gdy będziemy już dorośli:
jacy będziemy wtedy?jacy powinniśmy nie być?
noc przykrywa kocem o realiach prawdę gorzką
gdy powrócą zobacz co chcą
twoje wspomnienia,czas żalu nie wyplenia
pomyśl o nich w chwilach zwątpienia
przed kolejnym krokiem o nich pomyśl
co się w twoim życiu liczy pomyśl
miłość,rodzina,szklane domy?
czy?
dzielnia,kolesie i gibony?
ty,pomyśl-ile w sobie trzeba zmienić
żeby stac się człowiek,które człowiek ceni
nie mówię o ulicy bo ulica się nie liczy...