Uwielbiam zimę, pod warunkiem, że jest śnieg.
Świąt nie lubie tak bardzo, że na samą myśl mnie mdli.
Nigdy nie ma kasy, by sie jakoś fajnie ubrać i zrobić się na łał, pazkoncie, włosy... marzenie. (
coś za coś, chcieliśmy mieszkać na "swoim")
I ta sztuczna atmosfera przy stole, ojesuuu -.-
pytania na temat dziecka, gdy miedzy krzesłami biegają dzieciaki brata Ł...
super :)
oczywiście na sylwka planów nie ma, oczywiscie nie musze mówić dlaczego ;)
No już.... lepie mi się zrobiło :P
Także taka tam magia świąt :D