Wzbij się wysoko...leć w górę, wciąż przed siebie, ale gdy ktoś obedrze nas z piór sensu życia...połamie skrzydła wolności i radości...czujemy się jakby wszyscy odeszli... jakbyśmy zostali sami... pośrodku mroku i ciszy...wśród własnych krzyków i łez...lecz nie zapominajmy o tym co nadal mamy...o ludziach co nadal nas kochają... potrzebują... o miejscach wciąż na nas czekających...i o tym ile jeszcze pięknych rzeczy się wydarzy... ile lotów wśród błękitów i promieni słońca... Więc każdego ranka spróbujmy choć na chwilkę unieść się w górę... oderwać się od ziemi i zatopić w wolności... Gdy skrzydła nas wciąż bolą... nie bójmy się poprosić o pomoc...jeśli będziemy czegoś naprawdę pragnąć... osiągniemy to wcześniej niż się spodziewaliśmy... A więc odkurzmy nasze szydła z pyłów bolesnych wspomnień... nabierzmy wiatru nadziei... poczujmy ciepło promyka wiary i wzbijmy się wysoko... wysoko w błękicie zatopmy nasze ręce... otulmy chmury marzeń... i z podniesioną głową lećmy ku słońcu... naszemu największemu marzeniu... ...nawet gdy oznacza ono tyle co dla Ikara... bo warto... warto spełniać marzenia..dążyć do ich spełnienia... kazdy jakieś ma... i mniejsze i większę, i te co sa dla nas wazniejsze i mniej wazne...ale zawsze jakieś są... Jak byłam mała miałam marzenie, zeby tato przestał palić... miałam może z 4,5 lat...wtedy dużo opowiadali mi o moich pradziadkach i prabaci, zmarli na raka... ... zadawałam setki pytań na minute... a gdy dowiedziałam się na czym polega ta choroba, i jakie są jej skutki, błagałam tate dniami i nocami, zeby przstał palić, wyrywałam mu papierosy...krzyczał... ale rzucił palenie... jaka ogarneła mnie ogromna radość... opowiadał wszystkim, że to dzieki mnie rzucił, ze to ja go o to tak bardzo prosiłam...nie palił 4 lata... zrobił się z niego misiek ;D... ale zdrowy misiek...teraz też staram się go nakłonić do rzucenia, choc jest jeszcze cieżej niż wtedy... nie poddam się... w końcu rzuci... głeboko w to wierzę... chcę poczuc jeszcze raz ta radosć... radość z spełniającego się marzenia... :):):)
Przepraszam pewna osobe :(, którą chyba bardzo ranię...nie robię tego celowo... ale nie umiem sobie z tym poradzić...z tym murem :(:(:(:( przepraszam... niby zwykle słowo, a dla mnie znaczy tak wiele... tak ta pioesnka wiele ma z nami wspólnego...racja....
"Odpocznijmy"
Powoli przyzwyczajam się
do swej nieobecności
powoli przyzwyczajam się
do swej obojętności i tak
czasem sobie myślę że
lepiej byłoby gdyby nie było mnie
a może nie
a może właśnie mylę się
i tak sobie myślę że
wszystko czego pragnę czego chce
spala się
zanim wyciągnę po to ręce
spala się
to tylko jedno tylko proszę cię
[b]odpocznijmy
połóżmy się
zapomnijmy[/b]
powoli przyzwyczajam się
do swej nieobecności
powoli przyzwyczajam się
do twej bezradności i tak
czasem sobie myślę że
lepiej byłoby gdyby nie było cię
a może nie
a może właśnie mylę się
i tak sobie myślę że
wszystko czego pragniesz czego chcesz
spala się
zanim wyciągniesz po to ręce
spala się
to tylko jedno tylko proszę cię
[b]odpocznijmy
połóżmy się
zapomnijmy [/b]
[b]Happysad [/b]
A zdjęcie...widok z balkonu :) nie wiem dlaczego, ale uwielbiam fotografować niebo...mogę patrzeć w nie godzinami i nigdy mi sie nie nudzi...ciągle jest inne... piękne...choć nie zawsze kolorowe...
Pozdrawiam :*:*:*:*:*