teoretycznie wszystko układa się dobrze. teoretycznie powinnam być szczęśliwa, jednak mam wrażenie, że coś nie gra. że jedna sprawa nie jest do końca wyjaśniona. nie umiem zrozumieć. na pewno niektóre wydarzenia zmieniły mnie i jakąś część mojego życia. wiem, że czasem nawalam, ale staram się z całych sił. jednak nie mam zamiaru już więcej się użalać nad sobą. będzie co ma być. już nie boję się tak bardzo przyszłości, dzięki ludziom, którzy są cały czas, mimo wszystko. ta notka nie ma ładu i składu, ale gdzieś musiałam to z siebie wyrzucić.
"gdzie Ci ludzie, co byli kiedyś jak do rany przyłóż,
dzisiaj rozmowa na przymus, która trwa góra 5 minut"