Relacja z Woodstocku*, który odbył się już prawie miesiąc temu prezentuje się tak:
Świetne koncerty: Luxtorpedy, Talco, PodobaMiSię, Ukrainian folk, Enej oraz kilku słyszanych z namiotu.
Zawód straszny w postaci koncertu Prodigy, na który czekałam całe życie. Ostatecznie po kilku piosenkach wróciliśmy do namiotu, pomimo, że przed pierwszą piosenką myślałam, że zwariuję z zachwytu.
Zawód straszny w postaci piwa carlsberg, które jest obleśne i na rzyganie
+ -||- -||- -||- czerwonej kapusty w nadmiarze we wszystkim :O
Ogólnie największy plus na klimat woodstocku, fajnych ludzi, pogody itp. itd. Miło będzie to powtórzyć.
+
najlepsze towarzystwo na świecie ;*
Ogólnym wrażeniem był wielki zachwyt i praktycznie same pozytywy :)
Kocham :****
+
"Nagrzany metal"
"Jak on to robi? Bo nie nauczyłem"
Test budyniu zawsze się sprawdza :D
*tak późno, bo nie miałam żadnych adekwatych zdjęć