photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 MAJA 2010

Lucyfer.

Nasz szkolny kocio.


 

 


,,Miał ochotę popieścićto rozpłatane, ociekające krwią ciało, ale wiedział, że to niemożliwe. Źródło było tabu.

Mimo to zbliżył się do swej ukochanej i przyglądał się jej ranom. Podziwiał te ciemne rzeki rozlewające się po opalonej skórze. Ogarnęła go czułość , bezgraniczna wdzięczność dla tych smug, które przynosiły mu ukojenie.

Pochylił się tak blisko, że słyszał głos ran. Czuł ciepło ciała... Zamknął oczy i poczuł w zranionych ustach miedziany smak własnej krwi.

Powoli sen powracał.

Ale tym razem był to niezmącony odpoczynek, wolny od koszmarów.

Ostatni raz zobaczył cieną kałużę rozlewającą się u jego stóp, wokół kobiety. Zanurzał się w nią jak w miękką, przyjemną poduszkę, w której chroniy się jego myśli.

Uśmiech włynął mu na usta.

Już się nie bał: był uleczony."

Jean-Christophe Grange

 

 

 

Majówkę zaliczam do udenych.

W końcu kupiłam sobie ksiażkę <3

Sweterek i biustonosz. Jeszcze zostaje jedna rzecz. Kwiecista husta. No i srój kąpielowy. Albo taka nazwa bardziej na czasie: bikini.