zak de pikok

Ja to se mam w zyciu szczescie. Normalnie jakis magnes na ludzi z deklowymi problemami.

Miala se ja takiego dalekiego znajomego, taki co mu sie cos umyslilo, nawet dnia jednego milosci mi na fejsbuku wyznal. 

Po tymze wyznaniu postanowilam, ze moze ja nasz internetowy kontakt ogranicze do... zera.  Ot se tam byl kolo, z mojej strony nic, ignorowanie. I tak miesiacami. Rob mu nawrzucal ponad rok temu od stalkerow, no i spoczi.

I kazdy by zrpzumial, nie? Nie jest zainteresowana, nie bede sobie dupy zawracal, zwlaszcza, ze tera ciezarna itp.

Prawda? 

Rob zalozyl mi skajpaja - zebym sobie mogla z matka/ojcem pogadac. Zalozyl mi tego skype pod moim imieniem, ale jego nazwiskiem. Generalnie - moze zadne mega trudnosci, ale nic oczywistego. Nagle zaproszenie od psychola... Czemu mnie szuka na skajpie? Nie rozmawiam z nim, nie dzwonie, nie pisze... wyjebalam, poblokowalam gdzie sie dalo. Troche za duzo zainteresowania z jego strony.

No ale stalkery chodza parami, nie? Wiadomosc od znajomego exa - ten czasami wysyla mi wiadomosci na fejsie, poczatkowo myslalam, ze to mile nawet. By sama wyslac wiadomosc to mi nigdy nie przyszlo do paly, ale czesto na jego odpisalam. W sumie moglam sie juz zastanowic jak mi napisal 'tylko nie mow E., ze napisalem', no ale spoko, ja z nia 100 lat nie rozmawialam, zapomnialam o tym.

Dzis mi wyslal wiadomosc znow 'brakuje mi naszych rozmow jak teraz wcale Cie nie widuje...' hhhhhhhhhhhaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhaaaaaaaa 

Ja do Roba sie smieje, ze za KAZDYM razem jak go KILKAKROTNIE widzialam bylam nawalona jak szpak... nasze rozmowy to byly jakies pijackie gadki bez sensu... masakra...

Rob mowi 'przyciagasz psycholi' 

strach sie bac :)