W końcu w domu..*-* Padam z nóg, a tu jeszcze pełno roboty -,-
i ten nasz "wielki "dzien przeleciał, w kwiaciarni kolejki..i gdzie te koncentraty, które nam obiecaliście? ;p
Czekam...na jutrzejsze zawody(choć dodatkowy tydzień by się przydał), oby tylko wszystko poszło dobrze..
Pompony, w górę... <3
Wszystko zaplanowane, a stresik, jak na razie mały, ale już jest..
Tymczasem..trzeba się wyspać i wypocząć ^-^
Asia i też ten horror, trzeba powtórzyć ;-*
Tylko poduszki trzeba przynieść, może jeszcze do tego kocyk..no i chusteczki, w razie czego xD
I jakoś nie mogę zrozumieć, jak ktoś, kogo jeszcze nie dawno tak dobrze znałam,
mógł się "z dnia, na dzień" tak po prostu, zmienić? Nie poznaję:(